Współczesne życie zdominował pośpiech. Permanentnie się spieszymy i wciąż jesteśmy w niedoczasie. Próbujemy być wielozadaniowi, lecz nie zawsze się to udaje. Jak więc sprawić, by tego czasu mieć nieco więcej? Jednym z rozwiązań jest szybkie czytanie.

Choć zgodnie ze statystykami z czytelnictwem Polaków jest coraz gorzej, to jednak większość z nas czytać musi (jeśli nie z własnej chęci, to z konieczności). W każdej pracy umysłowej nie możemy obyć się bez czytania – czy literatury fachowej, ważnych newsów, informacji prawnych, tekstów marketingowych, czy innych treści, jak przychodząca korespondencja. Wiele osób zaczynając pracę z uczuciem przerażenia, że w ich skrzynce mailowej czekają na odpowiedź dziesiątki maili, a oni, zamiast wykonywać ważniejsze obowiązki, stracą czas na czytaniu poczty. To tylko kilka przykładów, w których szybkie czytanie pozwala oszczędzać czas.

Dlaczego warto czytać szybko?

Szybkie czytanie może kojarzyć się niektórym z “czytaniem po łebkach”. Bo przecież kiedy błyskawicznie przerabiamy stronę za stroną, to nic z tego nie zapamiętujemy. To powszechny mit, bo szybkie czytanie czytanie w pośpiechu to dwie różne sprawy. W rzeczywistości to pierwsze jest bardzo ważną umiejętnością, polegającą na zwiększeniu liczby wyrazów przeczytanych w ciągu minuty ze zrozumieniem. To “zrozumienie” jest sprawą kluczową , by można było mówić o szybkim czytaniu.

Przeciętnie człowiek czyta około 150 wyrazów na minutę, ale ucząc się szybkiego czytania, możemy podnieść tę liczbę nawet do 2000. Jest wiele powodów, by zacząć uczyć się szybkiego czytania, a oszczędność czasu jest tylko jednym z nich. Kolejnym jest efektywność. Zgodnie z badaniami, stosując techniki szybkiego czytania lepiej rozumiemy tekst i przyswajamy z niego znacznie więcej informacji. Takie czytanie jest jednocześnie świetnym sposobem na naukę.

Oczywiście poza zastosowaniem w pracy, szybkie czytanie przydaje się po prostu w czasie wolnym, którego przecież mamy coraz mniej. Jeśli ktoś ma poczucie “zaległości w książkach”, widzi, jak piętrzy mu się stos pozycji, które obiecał sobie przeczytać, to z pewnością dzięki technikom szybkiego czytania przeznaczając ten sam czas, przeczyta więcej. Ale przecież nie zawsze czytamy dla przyjemności, dlatego znowu – im szybciej przeczytamy coś, co musimy przeczytać, tym dla nas lepiej. Nikt nie chce bowiem ślęczeć godzinami nad nudnym raportem, czy urzędową korespondencją.

Jak szybkie czytanie zmienia mózg?

Jak to się dzieje, że ucząc się szybkiego czytania zmieniamy nasz mózg? Zdaniem neurobiologów, czytając rozwijamy część mózgu znajdującą się pomiędzy dwiema półkulami: istmus. Dzięki niej mózg lepiej przesyła informacje pomiędzy lewą i prawą półkulą. Co więcej, im szybciej ją wykształcimy, czyli im wcześniej zaczniemy czytać, tym lepiej mózg będzie funkcjonował w przyszłości i szybciej będzie przekazywał informacje z półkuli do półkuli. Zaobserwowano, że analfabecie są pozbawieni istmusa, a dzieci, które go rozwijają, lepiej odkrywają metody na zdobywanie kolejnych informacji. Czyli mamy tu efekt kuli śnieżnej.

Kursy szybkiego czytania, oprócz trenowania i zmieniania struktur mózgu, budują też umiejętność pełnej koncentracji, dzięki czemu podczas czytania nie rozpraszamy uwagi i maksymalizujemy efekt.

Jak się uczyć szybkiego czytania?

Jeśli chcemy uczyć się szybkiego czytania, to dziś mamy do dyspozycji mnóstwo narzędzi do tego: kursów online i stacjonarnych, a także materiałów, które pomogą w samodzielnej nauce – programów i informacji praktycznych. Naprawdę warto z nich skorzystać. Gdybyś już umiał czytać szybko, z tym artykułem zapoznałbyś się nawet w czasie czterokrotnie krótszym, niż faktycznie go czytałeś.